Jesteś wśród najbliższych i bez wyraźnego powodu masz zły humor. Czujesz smutek, choć tak naprawdę nie wydarzyło się nic, co mogłoby go spowodować. Pewnego dnia łapiesz za klamkę, by wyjść z domu, ale w ostatnim momencie zmieniasz zdanie i z powrotem siadasz na kanapie. I po raz tysięczny zadajesz sobie pytanie „dlaczego?”. Dlaczego nie potrafię przestać się przejmować rzeczami, na które nie mam wpływu? Dlaczego nie rozumiem siebie i swoich emocji? Dlaczego cały czas siebie krytykuję?